Fakt – mikrofalówki mają jedną wadę wynikającą z istoty ich działania. Mikrofale o długości około 12 cm wprawiają w drgania cząsteczki wody. To, co poddamy ich działaniu nagrzewa się więc tam, gdzie zawiera wodę, a ciepło stopniowo rozprzestrzenia się na całą strukturę. Dlatego żywność może grzać się niejednolicie. W przypadku np. surowego mięsa i krótkiego czasu ogrzewania teoretycznie mogłyby w niektórych obszarach przetrwać bakterie lub pasożyty. Teoretycznie, bo nikt w mikrofali nie grzeje surowego mięsa przez kilkadziesiąt sekund.
Jednak problem w tym, że niektórzy wierzą, że mikrofale pozostawiają w jedzeniu „coś” – napromieniowują je lub jakoś tajemniczo zmieniają. To nieprawda – energia mikrofal jest wystarczająca, by „rozedrgać” wodę, dużo za mała, by jakkolwiek zmienić strukturę chemiczną jedzenia – na przykład rozbić wiązania cząsteczkowe. Do tego potrzeba promieniowania o znacznie wyższej energii.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach